Wrzosy - Barbarka - las nad Strugą - Zamek Bierzgłowski - pole nad kanałkiem - las - Barbarka - Wrzosy. Taką oto pętlę pokonaliśmy podczas wędrówki kręgu Świętego Wojciecha. Wybrało się na nią siedmiu żądnych przygody mężczyzn: Michał, Łukasz i Sebastian z Torunia oraz Janek, Filip, Maciek i Mikołaj z Tczewa.
Dźwigając wszystko na plecach, nie wiedząc do końca gdzie się idzie, nie wiedząc, jaką przygodę można spotkać za najbliższym drzewem, w atmosferze spokojnej radości i modlitwy, wędrowaliśmy do Zamku Bierzgłowskiego. Chcieliśmy zdążyć przed zachodem słońca, aby obejrzeć zamek. Niestety, uniemożliwił nam to kurczak... Dzięki współpracy kucharza ze skarbnikiem, obiad jedliśmy około trzech godzin ;)
Wcześniej mieliśmy chwilę zadumy nad Pismem Świętym podczas Godziny Drogi w miejscu pamięci na Barbarce, gdzie zginęło około 500 mieszkańców Torunia i okolic podczas II wojny światowej.
Do Zamku Bierzgłowskiego dotarliśmy po godzinie 19, Maciek opowiedział nam jego historię, po czym udaliśmy się na poszukiwania miejsca na nocleg. Okazało się, że mamy...dwa takie same namioty :) Dzień podsumowaliśmy Radą Kręgu. Nie zapomnielismy o zmianie czasu! Dzięki temu, ze spaliśmy godzinę dłużej, wyspaliśmy się i z nowymi siłami ruszyliśmy w drogę powrotną. Przez pewien czas szliśmy "na czuja", mniej więcej kierując się w stronę Wrzosów. Już myśleliśmy, że nie ma szans zdążyć na południową Mszę Świętą, ale nagle odkryliśmy, że już jesteśmy "na mapie" i to w całkiem dobrym miejscu :) Dotarliśmy do kościoła Świętego Antoniego... 3 minuty przed rozpoczęciem Mszy, która zakończyła tą długo oczekiwaną wędrówkę.