SZ 91 Orzeł jako pierwszy zaczął realizować misję: "Każdy harcerz gości zastęp!"
Zaczęliśmy o 12.00. Zbiórka przebiegła całkiem nieźle, ale było trochę problemów. Nie mogłem się dodzwonić do Szymona, więc myślałem że na zbiórce go nie będzie. Gdy już mieliśmy zacząć, ksiądz zadzwonił do mnie i powiedział, że Szymon czeka przed plebanią. Niestety, musieliśmy zrobić apel bez niego. Później zagraliśmy w krótką grę polegającą na przejściu koło jednej osoby niezauważonym. W końcu zaczęliśmy gotować. Gdy skończyliśmy doszedł do nas Szymon. Zrobiliśmy spaghetti, smaczne było. Po obiedzie poszliśmy się przejść po wiosce, po powrocie bawiliśmy się w berka. Gdy chłopaki się zmęczyli, usiedliśmy i ustaliliśmy, że teraz zagramy w podchody. Chować się mieli Szymon i Ernest, daliśmy im 10 minut, lecz trochę się nie postarali, bo widać ich było już po kilku krokach od startu. Następnie poszliśmy pobawić się ringiem z psem mojego sąsiada (mojego brata). Gdy zaczęliśmy marznąć, poszliśmy do domu. Odpoczęliśmy trochę i zaczęliśmy grać w ciuciubabkę. Skończyliśmy jakoś po godzinie, kiedy rozbiłem sobie nos o ścianę. Później zagraliśmy w pif-pafa i w dentystę. Skończyliśmy jakoś koło 6.30, lecz nie zdążyliśmy zrobić zbiórki, bo kierowcy Wojtka się spieszyło. Na zbiórkę przyszli wszyscy, czyli: Szymon, Ernest, Kamil, Wojtek, Dawid i Ja. Miejscem spotkania było Rzewnowo, a dokładnie mój dom. Trwało to jakoś 6 godzin.
zastępowy SZ 91 Orzeł, Kuba Niedźwiedź